Trzy lata temu, będąc w najgorszym koszmarze swojego życia, chora, bez pieniędzy, bez perspektyw, dniem i nocą modliłam się o cud. Cud przyszedł w postaci możliwości wyjazdu do Anglii. Spakowaliśmy się więc i w kilka dni znaleźliśmy się w Brytanii. Myśleliśmy, że złapaliśmy Boga za nogi. Finansowo faktycznie zrobiło się lepiej, jednak mentalnie cierpiałam jeszcze bardziej niż w Polsce – mieszkanie na pokoju w patologicznym domu, alkohol i…
Zastanawiam się, kim był ów człowiek, który stworzył to dzieło? Ile miłości musiał mieć w sercu, by wydobyć z twardego kamienia filigranowe twarze, błogi nastrój, misterne zdobienia i ciszę, zapadającą między jednym a drugim oddechem… Ile cierpliwości, ile geniuszu płynęło przez jego umysł dniem i nocą… Ile modlitw, ile westchnień, ile mrugnięć okiem, ile znaków zaprowadziło go na szczyt możliwości stworzenia tego dzieła? Ile prób powstało w jego…
Cambridge – boska ostoja (fragment książki)
Październik 13, 2017Poniższy fragment pochodzi z mojej książki pod tytułem “Pod niebem Brytanii”, w której opisuję słodko-gorzkie początki życia na emigracji w Wielkiej Brytanii. Pierwszym miastem jakie zwiedziliśmy w Anglii było Cambridge. Otoczone zielenią, spowite dobrą energią, mimo późnej jesieni przywitało nas cudowną, majową pogodą. Niepowtarzalny klimat, roześmiana młodzież i setki różnokolorowych rowerów – czarny, różowy w kwiatki, słomkowy retro, w stylu prowansalskim z lawendą w koszyku, biały Shabby Chic,…
Wybaczcie, jeśli przez najbliższe kilka tygodni będzie mnie tu mniej – właśnie zaczęłam pisać książkę o życiu na emigracji w Wielkiej Brytanii. Czuję, że aby pójść dalej, muszę uwolnić się od emocji z tym związanych. Czuję, że w końcu przyszedł czas przelewania na papier tego co myślę, i dzielenia się tym z Wami. Moja “wena” odwiedziła mnie niespodziewanie, w środku nocy i pierwszym zdaniem roznieciła to, co przez…